-
Maginiu
Całe wystąpienie wiceprezydenta USA J.D. Vance'a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
W prasie i w sieci ukazują się wybrane fragmenty - wg uznania komentatorów, jedne komentowane z uznaniem, inne z oburzeniem, ja wrzucam całość, https://www.telegraph.co.uk/us/politics/2025/02/14/jd-vance-munich-security-conference-speech-in-full/ tłumaczenie googlowe. Po tym wystąpieniu niemiecki minister obrony Pistorius zarzucił Vance'owi, że zakwestionował demokrację w Europie i porównał sytuację w części kontynentu do sytuacji w autorytarnych reżimach. - To jest nie do zaakceptowania. Uczestnicy konferencji zareagowali na tą odpowiedź Pistoriusa długimi oklaskami.
--------------------------------------------------------
Jedną z rzeczy, o których chciałem dziś porozmawiać, są oczywiście nasze wspólne wartości. I wiecie, wspaniale jest wrócić do Niemiec. Jak słyszeliście wcześn ...
![]() |
Maginiu |
14 lutego 2025 22:09 |
55     2240    13
Czerwony pociąg i warchlaki
Przejechałem ponad 2,5 mln kilometrów. Nie, nie, nie czerwonym pociągiem, ale samochodami. Jako kierowca. A czerwony pociąg ma tyle do tego, że go dosyć długo goniłem samochodem. No i ta gonitwa tez się dołożyła do tych milionów kilometrów.
Ale po kolei, bo było to tak. Był rok 1988, pracowałem w Warszawie jako projektant w biurze projektów, a na sezon letni pyrgałem, już od wielu lat, Maluszkiem do Szwecji, do pracy na farmie. Ten Maluszek to był kolejny, nie drugi i nie trzeci i miałem już jazdę nimi powyżej dziurek od nosa. I wtedy, pewnego dnia, nagle, na ulicy w Warszawie objawił mi się... On. Ford Transit.
Zjawiskowy! Był piękny, nowy, biały, wspaniała , niespotykana do tej pory linia. Dziewięć siedzeń, duże okna, z tyłu olbrzymi bagażnik. No i przestrzeń, przestrzeń, p ...
![]() |
Maginiu |
10 lutego 2025 22:37 |
20     1393    14
Dobre nazwisko
Уважаемый товарищ директор! Ten zwrot z języka rosyjskiego - który znaczy tyle co "szanowny towarzyszu dyrektorze" - utkwił w mojej pamięci już chyba na wieki wieków. Związany jest z pewnym wydarzeniem sprzed już prawie pół wieku. I mimo, że wiele szczegółów po tak długim czasie zatarło się w mojej pamięci, to ten zwrot pamiętam doskonale - bo yважаемый товарищ директор odegrał w nim decydującą rolę. A było to tak.
W 1974 roku ożeniłem się i zamieszkaliśmy z żoną u mojej mamy w jednym dwunastometrowym pokoiku - czekając na mające się narodzić dziecko i na przydział spółdzielczego mieszkania. Trochę zarabiałem w biurze projektów, trochę pieniędzy przywoziłem z pracy na farmie w Szwecji - ale nie było za bardzo na co ich wydawać. Mieszkania , które by pochłonęło dowolną sumę, nie mie ...
![]() |
Maginiu |
2 lutego 2025 19:14 |
18     1050    8
EKO stryczek założony. Czy stołek się wywróci?
Człapiąc zpowolna przez Internet natknąłem się na portal Farmer.pl. A tam na ciekawy artykuł o nawozach. Zacytuję go w całości, bo świetnie pokazuje, jak nałożone w UE wymagania srodowiskowe demolują wewnętrzną unijną produkcję nawozów, a jednocześnie - przy nałozonych na Rosję sankcjach - powodują, że ich produkcja w Rosji i eksport z Rosji kwitnie - pod koniec ubiegłego roku Polska stała się największym importerem nawozów z Rosji w całej Unii Europejskiej (wzrost rok do roku o.... 130%). Rosja, będąc największym globalnym eksporterem nawozów (ponad 15 mld dolarów) zwiekszyła rok do roku eksport o ponad 8%, pchając w ich produkcję nadwyżki niesprzedanego gazu.
A unijni producenci? Mają do spełnienia dziesiątki ekologicznych norm i są objęci karnymi opłatami klimatycznymi.
Czyta ...
![]() |
Maginiu |
24 stycznia 2025 15:57 |
5     1251    9
Gammal svensk damcykel
Gammal svensk damcykel tłumaczy się na polski jako stara szwedzka damka, damski rower.
Było to czterdzieści pięć lat temu, gdy na wiejskiej aukcji w opuszczonym gospodarstwie wylicytowałem dla mojej żony damcykiel. Jeździłem tam już na saksy przez wiele letnich sezonów, pracując w dużym gospodarstwie. Zbierałem tam ogórki i truskawki, jeździłem na traktorze, orałem, kosiłem, siałem, murowałem, naprawiałem maszyny i traktory, spawałem, kastrowałem świnie, wyrzucałem gnój z obory o clewa, opiekowałem się cielakami, rąbałem drewno, hakowałem pola - jednym słowem robiłem wszystko. Jak trzeba było, to jechałem do miasta do System Bolaget po gorzałę dla miejscowych, którzy mieli szlaban w systemie dystrybucji alkoholu. I tak rok, za rokiem, sezon za sezonem - a żona z dziećmi zawsze czekała ...
![]() |
Maginiu |
2 stycznia 2025 11:38 |
31     1351    13
Prosto z ognia w powietrze...
Zbliża się Dzień Zaduszny, który obchodzimy drugiego listopada, dzień w którym wspominamy zmarłych i modlimy się za ich dusze, być może cierpiące w czyśćcu za ziemskie grzechy. Może to odpowiednia okazja, aby zapoznać się z niezwykłym tekstem, będącym spisanym wspomnieniem angielskiego grabarza z całego jego życia - od czasu kiedy był dzieckiem, aż do późnej starości, kiedy to sam już stał nad grobem.
Na ten tekst, czytany wiele lat temu, natknąłem się właśnie teraz, przypadkiem, selekcjonując bibliotekę w warszawskim mieszkaniu - co zabrać ze sobą podczas przeprowadzki na wieś, a czego się pozbyć. Znajduje się ten fragment w książce Ronalda Blythe "Akenfield. Portret wsi angielskiej", wydanej w PRL-u przez Ludową Spółdzielnie Wydawniczą w 1979 roku. Oryginał był wydany w Anglii dzi ...
![]() |
Maginiu |
26 października 2022 18:11 |
16     1573    11
Rasizm
"Rasizm" jest zatem słowem stworzonym na lewicy, zdefiniowanym i obciążonym do tego stopnia znaczeniem o jakie lewicy chodzi, że nie może być ono dziś używane przez zwolenników tożsamości i świadomości etnoeuropejskiej w jakimkolwiek celu konstruktywnym. Każdy kto używa tego terminu dla określenia siebie lub swoich poglądów pozwolił się już wciągnąć na teren przeciwnika i przegrał debatę.
Ten cytat z zamieszczonego nizej artykułu chyba tłumaczy najlepiej, dlaczego zdecydowałem się na jego przypomnienie. A impulsem decydujacym były informacje o różnych europejskich reakcjach na przyjęcie ukraińskich emigrantów w Polsce, w tym reakcja Janiny Ochojskiej. Wyraźnie widać, że Ochojską oburza fakt, że Ukraińcy wkroczyli w jej świat wyobrażeń, w którym zakłada się, że osoba ubiegająca się o ...
![]() |
Maginiu |
27 marca 2022 11:38 |
6     1215    10
Najmłodszy brat, Kazimierz
Załączam - w te smutne dni wojny na Ukrainie - fragment wspomnień Konrada Millaka, pułkownika, weterynarza wojskowego. Był stryjecznym dziadkiem mojej żony. Wspomnienia zawarł w obszernej pracy "Kwiaty dla Anny, Warszawa - Dorpat - Kresy, 1886 - 1920". ISBN 83-88329-72-3. Książka liczy 432 strony. Wspomniany niżej brat Henryk, to wojskowy lekarz, zginął w Katyniu. Trzeci brat Jan, zginął w Oświęcimiu. Konrad Millak zmarł w 1969 roku.
--------------------------------------------------------
Najmłodszy brat, Kazimierz, w początkach roku 1919, również z Ukrainy powrócił do kraju i zapisał się na prawo w Warszawie. Wkrótce potem, w myśl uchwał młodzieży akademickiej, zgłosił się do pułku piechoty Legii Akademickiej, skąd wyznaczono go do Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie. Przesze ...
![]() |
Maginiu |
4 marca 2022 18:06 |
2     1009    12
Szkoła Leonii Rudzkiej w Warszawie
W 1998 roku moja ś.p. Mama spytała, czy bym jej czegoś nie wydrukował, "taką niedużą książeczkę". Prowadziłem wówczas niedużą agencję reklamową, zajmującą się w zasadzie głównie poligrafią. Spytałem o co chodzi - okazało się, że Mama chciałaby wydrukować dla Koła Wychowanek Gimnazjum i Liceum im. Leonii Rudzkiej opracowaną ich własnym wysiłkiem pracę wspomnieniową o Szkole. Miało być "bardzo tanio", bo tak obiecała koleżankom. Okazało się, że książeczka będzie zeszytem 24 stronicowym plus okładka. Miał być też koniecznie fioletowy, czy też purpurowy pas na okładce - bo to był szkolny kolor i... już.
Książeczkę wydrukowałem w niedużym nakładzie, chyba ze 200 egzemplarzy, służyła dla wewnętrznych celów Koła Wychowanek. Nie wiem, czy Koło jeszcze istnieje i czy działa - ale wątpię. S ...
![]() |
Maginiu |
27 lutego 2022 21:06 |
3     1372    10
17398
Zamieszczam dwie relacje mojego teścia, ś.p. Andrzeja Millaka, z jego pobytu podczas okupacji niemieckiej w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu i w Buchenwaldzie. Teść pochodził z rodziny o silnych wojskowych tradycjach, ojciec Henryk był lekarzem wojskowym w stopniu podpulkownika (zginął w Katyniu), stryj - mieszkający za ścianą w drugiej połówce willi na oficerskim Żoliborzu, był lekarzem weterynarii w stopniu pułkownika (przeżył obóż jeniecki, wrócił do kraju, po wojnie profesor w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego).
Teść, rocznik 1919, zmarł w 1988 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Ponieważ przez całe swoje aktywne życie po powrocie do kraju w 1946 roku nie zdobył się na zrelacjonowanie całości swoich przeżyć w niewoli, znaliśmy je tylko wyrywkowo, z jego krótkich wypowied ...
![]() |
Maginiu |
15 lutego 2022 17:59 |
21     1915    23