-

Maginiu

Szkoła Leonii Rudzkiej w Warszawie

W 1998 roku moja ś.p. Mama spytała, czy bym jej czegoś nie wydrukował, "taką niedużą książeczkę". Prowadziłem wówczas niedużą agencję reklamową, zajmującą się w zasadzie głównie poligrafią.  Spytałem o co chodzi -  okazało się, że Mama  chciałaby wydrukować dla Koła Wychowanek Gimnazjum i Liceum im. Leonii Rudzkiej opracowaną ich własnym wysiłkiem pracę wspomnieniową o Szkole. Miało być "bardzo tanio", bo tak obiecała koleżankom. Okazało się, że książeczka będzie zeszytem 24 stronicowym plus okładka.  Miał być też koniecznie fioletowy, czy też purpurowy pas na okładce - bo to był szkolny kolor i... już.

Książeczkę wydrukowałem w niedużym nakładzie, chyba ze 200 egzemplarzy, służyła dla wewnętrznych celów Koła Wychowanek. Nie wiem, czy Koło jeszcze istnieje i czy działa - ale wątpię.  Skoro ostatnie maturzystki nielegalnych kompletów w 1944 roku miały około 18 lat, to teraz byłyby to panie w wieku 96 lat. Cóż - skończyło się, jak się kończy wszystko. Warto może jednak przypomnieć, co takiego ważnego chciały przechować i przechowały w pamięci absolwentki takiej szkoły... Myślę też, że jest w niej sporo interesujących i czasem zaskakujących informacji o starej Warszawie, o tym jak bogate tam kwitło życie.  A już prawie w ogóle nie znane są problemy żeńskiej edukacji.  A jej poziom zaskakuje, wymagania edukacyjne - jak się okazuje - były wysokie. Tak w zakresie wiedzy merytorycznej zadanej programem nauczania jak i w zakresie utrzymywania wysokiego poziomu kultury osobistej i moralności (ale to teraz brzmi...)

No... ale aby nie zakończyć tego wstępu tak ponuro, to opowiem anegdotkę. Mojej mamie - jako panience z dobrego domu, wykształconej w szkole z językiem francuskim i łaciną - zostało do końca życie szkolne powiedzenie. Otóż kiedy coś jej nie wychodziło lub zupełnie nie pasowało, to mówiła:  "c'est pour  la dup", co się wykłada "to jest do dupy".

Nie zachowały się oryginalne pliki z których drukowałem książeczkę, więc tekst starannie wklepałem z oryginału praktycznie bez żadnych zmian - tak jak to było wówczas wydane. Zdjęcia niestety nie nadają się do skanowania i reprodukcji. Ale ciekawostka - znalazłem dzisiaj na Allegro archiwalną ofertę sprzedaży tej książeczki za 9,99 zł, niestety nie było chętnego.  https://archiwum.allegro.pl/oferta/leonia-rudzka-i-jej-szkola-w-warszawie-i8455731859.html

--------------------------------------------------------------

 

Koło Wychowanek Gimnazjum i Liceum im. Leonii Rudzkiej

 

Leonia Rudzka i jej szkoła

w Warszawie przy ul. Zielnej 13

(1887- 1944)

 

Warszawa, 1998 rok

 

W roku 1991 staraniem Muzeum Woli  (oddziału Muzeum Historycznego m. st. Warszawy) oraz Staromiejskiego Oddziału Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, zorganizowano w budynku Muzeum przy ul. Srebrnej 12  wystawę "Warszawskie szkoły ogólnokształcące  w latach 1918- 1939".  W towarzyszącym ekspozycji opracowaniu znalazły się m. in. spisy szkół z datami ich powstania. W dziale prywatnych gimnazjów i liceów  figuruje m. in. "Prywatne Liceum i Gimnazjum im. Leonii Rudzkiej, żeńskie, humanistyczne, założone w r. 1886/87". Wśród wymienionych 56 prywatnych zakładów naukowych, szkoła Leonii Rudzkiej należała do dziesięciu najstarszych.

 

Wychowanki szkoły, zwanej przez wiele lat "pensją panny Rudzkiej", obchodziły uroczyście w dniu 24 października 1987 roku stulecie jej powstania, czcząc  pamięć przełożonej ufundowaniem w podziemiach Kościoła św. Krzyża odpowiedniej tablicy. Niestety, szkoła już nie istnieje. Siedziba jej przy ul. Zielnej 13 została całkowicie  zniszczona w czasie i po Powstaniu Warszawskim, a zespół nauczycielski i grono uczennic zdziesiątkowane lub rozproszone. Zagłada objęła również  niemal wszystkie dokumenty związane z działalnością szkoły.

 

Uroczystości stulecia stworzyły możliwość, aby od koleżanek z kraju i zagranicy przyjąć to, co ocalało w prywatnych rękach: świadectwa szkolne, fotografie, okolicznościowe wydawnictwa i wzmianki prasowe. W oparciu o ten niejednorodny zbiór odtworzono (na miarę posiadanych źródeł) spisy pedagogów i absolwentek.  Podjęto również  trud opisania cech osobowości Leonii Rudzkiej i tego, co zdziałała dla swojej szkoły i społeczeństwa. W tle zarysowała się również historia samej szkoły z czasów, gdy przełożona ją prowadziła, a także w latach po jej śmierci. Pozwoliło to utwierdzić się w przekonaniu, że kierunek, jaki nadała przełożona wychowaniu swoich uczennic, był wspólny dla wszystkich generacji aż do 1944 roku.

"Życie jest krótkie i tak w niem wiele do zrobienia,

nie zmarnuj  go na drobnostki i spędź pożytecznie"

Słowa te wpisała Leonia Rudzka w albumie absolwentki tej szkoły w 1902 roku. Wydaje się, że taki właśnie był jej własny program życiowy. Pozornie wyłącznie pozytywistyczny, ale życie i działalność świadczyły o romantycznej głębi jej patriotyzmu.

Leontyna Barbara Rudzka (imię używane Leonia) urodziła się 15 marca 1858 roku w majątku Wola Ługowa (dawny powiat białobrzeski nad Pilicą). Rodzicami byli ojciec Józef, właściciel majątku, i Anna z Domańskich. 

Po ukończeniu pensji Heleny Budzińskiej w Warszawie Leonia Rudzka zdała egzamin uprawniający do nauczania w prywatnych szkołach żeńskich i rozpoczęła pracę nauczycielską (język niemiecki, geografia) na pensji żeńskiej prowadzonej przez Jadwigę Papi, znaną autorkę powieści historycznych dla młodzieży (pseudonim "Teresa Jadwiga"), cieszącej się dużym uznaniem w Warszawie. Szkoła mieściła się przy u. Zielnej 13 (Wielkiej 16). Oficjalnie była jedynie trzyletnia, firmowana  przez posiadającą w tym zakresie uprawnienia  Jadwigę Iżycką-Herman, ale tajnie realizowała program szkoły średniej.

Prywatna szkoła polska stawiała sobie wówczas zadania nie tylko dydaktyczne i pedagogiczne, ale przede wszystkim patriotyczne. Poza wypełnianiem urzędowego programu nauki, najważniejszym celem było, surowo zabronione przez rosyjskie władze zaborcze, nauczanie języka, literatury i historii Polski oraz wychowanie w duchu patriotycznym przyszłych żon i matek.

A 1887 roku Leonia Rudzka przejęła tę pensję z rąk Jadwigi Papi i była jej właścicielką i przełożoną aż do śmierci w 1929 roku. 

Po objęciu kierownictwa szkoły przełożona rozpoczęła usilne starania u władz o zezwolenie na otwieranie kolejnych oficjalnych klas. Cel  ten osiągała stopniowo: klasę piątą mogła jednak otworzyć dopiero w roku 1896, szóstą - po dymisji osławionego rusyfikatora oświaty Apuchina - w roku 1897. Po rewolucji 1905 roku szkoła stała się  "7-mio klasowym prywatnym zakładem naukowym żeńskim  I rzędu Leonii Rudzkiej w Warszawie z kursem gimnazjum żeńskiego Ministerjum Oświaty z wykładem w języku polskim", a więc niekorzystającym z praw i przywilejów przysługujących szkołom rządowym. Świadectwa szkolne były wydawane w języku polskim i rosyjskim.

Przełożona nie ulegała propozycjom uzyskania pełnych praw w zamian za narzucenie szkole stałego inspektora Rosjanina, gdyż jego obecność uniemożliwiałaby prowadzenie nauki zakazanych przedmiotów.

Szkoła Leonii Rudzkiej rozwijała się niezmiernie szybko, ciesząc się wielkim powodzeniem i uznaniem, mimo wysokich opłat. Po kilku latach trzeba więc było otwierać klasy równoległe, a w pensjonacie-internacie przebywało nieraz 100 pensjonarek, głównie z kresów dawnej Rzeczpospolitej. 

Personel nauczycielski był dobierany niezwykle starannie. Wielu ówczesnych pedagogów szkoły to późniejsi  (względnie aktualni) naukowcy i profesorowie wyższych uczelni, jak prof. prof. Bronisław Chlebowski, Władysław Smoleński, Karol Appel, Ignacy Chrzanowski, Paweł Sosnowski, Aleksander Thieme, Mieczysław Brzeziński, Wacław Jezierski, i inni. Ich biogramy znajdują się w Polskim Słowniku Biograficznym, tak zresztą jak biogram Leonii Rudzkiej i kilkunastu jeszcze innych nauczycieli. 

Troska Leonii Rudzkiej o patriotyczne i moralne wychowanie dziewcząt, a także o wysoki poziom wykształcenia, przejawiała się również w przyswajaniu najnowocześniejszych  metod i technik nauczania. Zagraniczne podróże podejmowane przez przełożoną dla poznawania zachodniej myśli pedagogicznej i najnowszych osiągnięć w tej dziedzinie, owocowały ich przenoszeniem na teren własnej szkoły, a także przekazywaniem społeczeństwu. 

Ten ostatni rodzaj działalności uzyskał uznanie Bolesława Prusa, który w swojej kronice nr 170 (Kurier Warszawski nr 165, Kurier Codzienny  dn. 21.06.1896) przedstawiając swoje wrażenia z Wystawy Higienicznej omówił wzorcową klasę szkolną, eksponowaną przez Leonię Rudzką. Podkreślił, że "obejmuje... wszystko, co w ostatnich czasach wymyślono dla zdrowia młodzieży szkolnej... model pieca, wentylatora, oświetlenie elektryczne... ławki rozmaitych systemów". A także, w innym miejscu, wspomina modele i tablice do wykładu nauk przyrodniczych, historii, geografii, etnografii.

Przez cały czas do I wojny światowej, przełożona prowadziła tajne nauczanie zabronionych przedmiotów. Działalność ta wymagała zachowania szczególnych środków ostrożności, całego systemu sygnalizacji o nadejściu rosyjskich inspektorów i ukrywania nielegalnych podręczników. Mimo braku konkretnych dowodów świadczących o prowadzeniu tajnego nauczania, władze zaborcze były przekonane o braku lojalności ze strony Leonii Rudzkiej, wielokrotnie wzywały ja na przesłuchania policyjne, raz nawet w roku 1897 została aresztowana i spędziła noc w więzieniu. 

W okresie zaostrzonego kursu wobec szkolnictwa polskiego po rewolucji 1905 roku (reakcja Stołypinowska) dotknęły ją przejściowo różne represje (zamykanie klas równoległych, trzykrotne krótkotrwałe zamknięcie szkoły); w szczególnie ciężkim przypadku oskarżenia o działalność antypaństwową, tylko dzięki osobistym stosunkom, które sięgały aż do Ministerstwa Oświaty w Petersburgu, udało jej się obronić siebie i szkołę. 

Oficjalny program  nauczania był realizowany z tak dobrymi wynikami, że absolwentki szkoły Leonii Rudzkiej (obok kilkunastu innych szkół warszawskich) uzyskiwały prawo wstępu  w charakterze słuchaczek zwyczajnych na wydział filozoficzny i przyrodniczy  uniwersytetów w Genewie i Lozannie. Na wydziale medycznym obowiązywał dodatkowo  egzamin z języka łacińskiego. Nie istniała jednak dla nich taka możliwość na uniwersytetach rosyjskich i galicyjskich.

W niektórych źródłach wspomina się, że Leonia Rudzka zmieniła radykalizujący program szkolenia i wychowania, charakterystyczny dla Jadwigi Papi na reprezentowany przez nią kierunek patriotyczno-narodowy. Wychowanki szkoły w swych wspomnieniach  mocno podkreślają jednak wpajane im (i realizowane) zasady równości społecznej i braku uprzedzeń religijnych i rasowych.

Szczególną cechą osobowości Leonii Rudzkiej była wola i umiejętność traktowania spraw szkolnictwa w szerszej skali. Stąd jej czynny udział we wszelkich działaniach podejmowanych dla wspólnych spraw polskiej oświaty.

I tak, biorąc udział w walce o szkołę polską w okresie strajku szkolnego, udostępniała lokal szkoły na zebrania nauczycieli z rodzicami, a następnie już 14 kwietnia 1905 roku, jako członkini trzyosobowej delegacji, wspólnie z przełożonymi Cecylią Plater-Zyberk i Antoniną Walicką, wystąpiła do generał-gubernatora  Maksimowicza o poparcie starań o zezwolenie na prowadzenie wykładów w języku polskim w szkołach prywatnych. Wystąpienie to zostało poprzedzone wysłaniem podania w tej sprawie już dwa miesiące wcześniej do Ministerstwa Oświaty w Petersburgu.

Wyrazem szczególnej więzi, jaka łączyła wtedy uczennice ze szkołą, przełożoną i nauczycielami, jest dedykacja umieszczona w albumie zakończenia roku szkolnego ze zdjęciami absolwentek:

"W dowód wdzięczności za pracę nad nami w chwilach smutnych i tak trudnych, że wielkiej trzeba było siły ducha, by nie zasłabnąć  i wytrwać w szlachetnych dążeniach

   pełne czci i przywiązania uczennice VI klasy 1905/6 rok."  

Po roku 1907, wobec stałego dążenia władz rosyjskich do ograniczenia udzielonego już generalnie zezwolenia na prowadzenie wykładów w języku polskim, brała udział we wszystkich delegacjach petycyjno-protestacyjnych  do władz oświatowych w Petersburgu.

W trosce o przygotowanie kwalifikowanych kadr nauczycielek - wobec niedostępności studiów uniwersyteckich dla kobiet - Leonia Rudzka uruchomiła w roku 1906 dwuletnie kursy pedagogiczne o oddzielnych kierunkach  humanistycznym i przyrodniczym i zapewniła im wysoki poziom dzięki doborowi szczególnie cenionych wykładowców.

Następnie, w czasie okupacji niemieckiej podczas I wojny, prowadziła w roku 1916 rozmowy z władzami niemieckimi w sprawie zezwolenia na otwarcie klas ósmych i prawo zdawania matury w  prywatnych szkołach żeńskich. Starania te uwieńczone powodzeniem dały absolwentkom szkół średnich prawo do wstępowania do szkół wyższych wreszcie i w Warszawie. Dla niezainteresowanych studiami wyższymi jeszcze przez jakiś czas utrzymywał się  zwyczaj poprzestawania na ukończeniu klasy VII.Ogółem w latach 1918 - 1939 egzamin maturalny zdało i otrzymało świadectwo dojrzałości 448 abiturientek. 

Leonia Rudzka jako jedyna kobieta-pedagog brała udział w roku 1916 w  pracach (członek Zarządu) Sekcji Szkół Średnich Wydziału Oświecenia Komitetu Obywatelskiego m. Warszawy, a w roku 1917 - w pracach Departamentu Szkolnego Tymczasowej Rady Stanu nad ujednolicaniem programów nauczania  i egzaminów dojrzałości.

Zainspirowana wzorami szkół szwajcarskich, skandynawskich i angielskich, uruchomiła w roku 1912  w swej posiadłości w Konstancinie pierwsze trzy klasy (z internatem) nowej szkoły. Dalszy rozwój tej szkoły został zahamowany przez wybuch I wojny światowej. Przez wiele lat jednak udostępniała tę swoją podmiejską siedzibę dziewczętom na miesiąc przed końcowymi egzaminami,  tworząc im doskonałe warunki do nauki.

Świadoma potrzeby integrowania sił dla realizacji celów oświatowych była współzałożycielką, a następnie od 1918 roku przez kilka lat przewodniczącą Koła Przełożonych prywatnych szkół żeńskich. Była również współzałożycielką Stowarzyszenia Nauczycielskiego, późniejszego Towarzystwa Nauczycieli Szkół Średnich i Wyższych.

W swej szerokiej działalności społecznej pełniła od 1985 do 1920 roku ważną rolę członka Zarządu Schronienia Nauczycielek i otrzymała potem tytuł honorowego członka tej pożytecznej instytucji. W latach 1917 - 1920 była członkiem Zarządu Macierzy Szkolnej. 

W latach powojennych brała udział w wielu krajowych zjazdach pedagogicznych. W roku 1927 uczestniczyła w Międzynarodowym zjeździe Nowej Szkoły w Locarno.

Powojenne ośmio-klasowe gimnazjum żeńskie Leonii Rudzkiej w Warszawie uzyskało w 1924 roku prawa gimnazjum państwowego. 

W 1927 roku za swe zasługi w działalności patriotycznej, oświatowej i społecznej  przełożona została odznaczona przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restituta. 

Zmarła w roku 1929 w wieku 71 lat po kilkumiesięcznej chorobie. W świadomości współpracowników i wychowanek pozostało wspomnienie wysokiej, szczupłej do pewnego wieku, wytwornej osoby, kryjącej pod znakomicie wypracowanym opanowaniem i eleganckim sposobie bycia, ogromne zasoby odwagi, inteligencji, energii i pracowitości. Podkreślano również wielką serdeczność dla powierzonych jej opiece uczennic oraz efektywną pomoc wychowankom, szczególnie tym, których losy wojny pozbawiły gniazd rodzinnych. Potrafiła oceniać zasługi współpracujących z nią pedagogów i wyrażać swoje uznanie. 

Miała surowy stosunek do własnego życia, właściwy ówczesnym kierownikom młodzieży. Rodziny własnej nie założyła. W ocenie wychowanek zrealizowała jednak te wielkie cele społeczne, jakimi były kształcenie młodych kobiet oraz rozwijanie uczuć patriotycznych i poczucia obowiązku we wszelkiej działalności.

Stworzyła warunki i przyczyniła się do powstania  tego nieuchwytnego materialnie, ale niezmiernie ważnego czynnika, wiążącego generacje do powstania tradycji szkoły.

Odejście człowieka tej miary co Leonia Rudzka stało się dla szkoły przy ul. Zielnej 13 momentem wielkiej próby. Przełożoną została Aleksandra Przyremblowa, krewna i spadkobierczyni, a również wychowanka szkoły. Gimnazjum przyjęło imię swej długoletnie przełożonej i starało się kontynuować jej kierunek wychowawczy oraz utrzymywać wysoki poziom nauczania pod kierownictwem dyrektorów: kolejno Józefa Modłkowskiego, Jadwigi Warchałowej, Jana Zydlera i Mariana Rychłowskiego. 

Nastąpiły jednak niekorzystne zmiany: wielu wybitnych profesorów odeszło na stanowiska na wyższych uczelniach, ogólne zubożenie społeczeństwa w wyniku kryzysu lat trzydziestych miało wpływ na przenoszenie uczennic przez rodziców do szkół państwowych i miejskich, a tym samym powodowało zmniejszenie dochodów szkoły; trudności finansowe nie sprzyjały angażowaniu  nauczycieli o wysokich kwalifikacjach. Jak się później okazało, była to sytuacja przejściowa, niemniej od roku 1931/32 szkoła uzyskała jedynie niepełne prawa gimnazjum państwowego. 

Mimo  to, szkoła im. Leonii Rudzkiej, sama borykając się z brakiem środków, starała się pomóc uczennicom przez przyznawanie ulg w opłatach czesnego oraz inspirowanie działań Koła Wychowanek, które utworzyło kilka stypendiów dla wyróżniających się maturzystek. Na podkreślenie zasługuje prowadzona w tym zakresie (a także w finansowaniu udziału w krajoznawczych wycieczkach szkolnych) działalność Koła Rodzicielskiego.

W roku szkolnym 1935/36 dyrekcję szkoły objęła dr fil.  Maria Kuźmińska, doświadczony pedagog i znakomita nauczycielska historii. Dokonała ona znacznego wysiłku organizacyjnego, który pozwolił sprostać wymogom reformy szkolnictwa z 1932 roku. Odtąd szkoła funkcjonowała jako cztero-klasowe gimnazjum i dwu-klasowe liceum humanistyczne oraz, pod oddzielnym kierownictwem, sześcio-klasowa szkoła powszechna. Usilne starania częściowo uzupełnionego zespołu nauczycielskiego pod dyrekcją dr Kuźmińskiej zapewniły placówce wysoki poziom nauczania; szkoła odzyskała również pełne prawa ogólnokształcącego gimnazjum państwowego.

Uczennice z owych lat zachowały w pamięci szczególnie systematyczne uczęszczanie z inicjatywy pedagogów do teatrów na szkolne przedstawienia organizowane przez Towarzystwo Krzewienia Kultury Teatralnej (TKKT) oraz na koncerty organizowane przez "Ormuz" w Filharmonii lub w siedzibie szkoły tzw. czwartki kultury, a także udział w wycieczkach do Krakowa, Poznania, Wilna, Lwowa i w przedmaturalnych pielgrzymkach na Jasną Górę.

Wiele "Rudczanek" brało udział w pracach społecznych inicjowanych przez szkołę, takich jak zbieranie darów i odwiedzanie dawnych samotnych nauczycielek w podeszłym wieku, niezamożnych rodzin wielodzietnych itp. Z inicjatywy Koła Wychowanek działały w Kołach Polskiego Białego Krzyża, który pod przewodnictwem żony marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza zajmował się dokształcaniem poborowych, z których część była analfabetami, a także niektórzy z nich z trudem porozumiewali się po polsku.

Od 1934 roku działała w szkole drużyna harcerska  22 W.Ż.D.H. im. Marii Skłodowskiej Curie.

W podnoszeniu ogólnego stanu zdrowia i sprawności fizycznej wielką rolę spełniały prowadzone na wysokim poziomie wychowanie fizyczne i sport. 

Patriotyzm Szkoły przejawiał się w okresie bezpośrednio przed wybuchem II wojny światowej w latach 1938/39. Wychowanki szkoły były przygotowywane praktycznie do działań w warunkach wojennych.  Poza przygotowaniem w organizacji Przysposobienia Wojskowego Kobiet w Szkole, organizowane były kursy Ratownictwa Ogólnego i Przeciwgazowego dla Kół Młodzieży Polskiego Czerwonego Krzyża. Kursy te, zarówno w działaniach wojennych, jaki później w konspiracji, dawały podstawy dla działania sanitariuszek.

Bardzo serdecznie i z uznaniem wspominają wychowanki swych nauczycieli z lat międzywojennych, a wśród nich między innymi polonistów Stefana Denby, Zofię Barańską, Józefa Gołąbka, Stanisława Niewiadomskiego, łacinników Juliana Bronę, Rudolfa Szerękowskiego, Juliusza Krzyżanowskiego, Joannę Ujejską-Waśniewską (pani Doda), romanistów  Louis'a Taranger, Jadwigę Krasnopilską, germanistkę Agnes Tatarin, historyków Emila Kipę, Marię Kuźmińską, Janusza Iwaszkiewicza, Zofię Szygellową,  matematyków ALeksandra Grużewskiego, Marię Kołaczkowską, Mieczysława Oleszkiewicza, fizyków Józefa Dębskiego, Annę Piotrowską, Jana Wyczałkowskiego, chemików Zygmunta Przyrębla, Stefanię Kołodziejczyk, geografów Stanisława Karczewskiego, Halinę Renner-Millerową, oraz znakomicie integrujące wszystkie klasy - nauczycielkę śpiewu Bronisławę Lipińską i nauczycielkę gimnastyki prowadzącą zajęcia sportowe Marię Malinowską. Z pomiędzy grona wychowawczyń na szczególną pamięć zasłużyła Anna Bańkowska, a serca wychowanek i sympatię rodziców zyskała sekretarka szkoły Antonina Chajęcka (pani Tosia). Wielkim szacunkiem i stałą pamięcią obdarzają wychowanki księży prefektów: Adama Pyzowskiego, Walerego Płoskiewicza, Stefana Ejsymonta i Stanisława Czapskiego. 

Wyrazem uznania władz Rzeczpospolitej dla całokształtu działalności szkoły im. Leonii Rudzkiej w nauczaniu  i krzewieniu ducha narodowego w latach niewoli oraz dla wyników w bieżącej pracy dydaktycznej i wychowawczej, była zorganizowana zorganizowana w sali Teatru Narodowego 14 marca 1937 roku uroczysta akademia dla  uczczenia 50-lecia szkoły.  Protektorat nad uroczystością objął minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego prof. Wojciech Świętosławski. W skład Komitetu Honorowego weszli przedstawiciele władz ustawodawczych, wyższych uczelni, hierarchii kościelnej, dyrektorzy, przełożone  i profesorowie szkół średnich.

Wiosną 1939 roku - przy zachowaniu dawnej nazwy - szkoła przeszła w ręce spółki wykładającej w niej nauczycieli, co niewątpliwie było dalszym krokiem dla wzmocnienia jej pozycji  i utrzymania wysokiego poziomu.

Niestety, 1 września 1939 roku na ziemie Polski wtargnęła wojna. W czasie obrony Warszawy we wrześniu 1939roku w gmachu szkoły skoszarowano kompanię ciężkich karabinów maszynowych, o czym po wojnie napisał w tygodniku "Stolica"  B. Machcewicz, jeden z żołnierzy tej jednostki. 

Po kapitulacji Warszawy w uporządkowanym, głównie przez uczennice, lokalu w budynku przy ul. Zielnej 13, szkoła rozpoczęła natychmiast zajęcia - aby już po trzech miesiącach - w związku z zamknięciem szkół średnich przez niemieckie władze okupacyjne, przenieść je w mniej lub bardziej ukryte formy. I tak realizowano konspiracyjnie program klas gimnazjum w wyższych klasach "legalnej" szkoły powszechnej, założonej i kierowanej przez Bronisławę Lipińską, nauczycielkę szkoły (śpiew), zaś do 1940/41 na "legalnych" Prywatnych Kursach Przygotowawczych do Szkół Zawodowych II Stopnia, a po ich likwidacji - w "legalnych" szkołach zawodowych w tymże gmachu: hotelarskiej, handlowej i odzieżowej.

Szkoły te dawały uczennicom pewne umiejętności praktyczne i - co ważniejsze - legitymacje i zaświadczenia mogące je chronić przed wywiezieniem na roboty do Niemiec. Podstawowa natomiast działalność dydaktyczna obejmująca pełny program gimnazjum oraz liceum, prowadzona była na tajnych kompletach, zorganizowanych i prowadzonych już od jesieni1939 roku przez Marię Kuźmińską, a następnie po jej wymuszonym wojennymi okolicznościami wyjeździe, przez Kazimierza Morawskiego. 

Zajęcia odbywały się w lokalu szkoły przy ul. Zielnej 13, a także w mieszkaniach nauczycieli i uczennic. 

Nie wszyscy przedwojenni nauczyciele byli w stanie prowadzić zajęcia w czasie wojny. We wspomnieniach uczennic z tego okresu występują najczęściej Maria Kuźmińska, Bronisława Lipińska, polonistka Zofia Barańska i jej dwie córki Helena Rostropowiczowa (łacina) i Elżbieta Piotrowska (pani Beta - matematyka),poloniści - Teresa Skrzypczyk i Kazimierz Ciałowicz, język francuski - Jadwiga Krasnopilska, język niemiecki - Eleonora Wichert, historia  - Marta  Maciejewska, matematyka - Otylia Borkiewicz, Stefania Maciszewska-Dulniak (paniStenia), KazimierzMorawski (dyrektor), Stefania Kołodziejczyk (chemia), prefekt ks. Jan Iwanczewski i in. 

W takim gronie i kształcie gimnazjum i liceum im. Leonii Rudzkiej działało do czerwca 1944 roku, kiedy to odbyły się ostanie egzaminy maturalne.  Świadectwa maturalne z lat 1940-1944 w liczbie 62 po wojnie zostały zweryfikowane.  Reaktywowana została, również w konspiracji, 22 WŻDH. Irena Łukjanow, drużynowa 22 WŻDH "Czarnej" zapisała tak: "W 1942 roku po włączeniu harcerskiego sanitariatu do Wojskowej Służby Kobiet Armii Krajowej, praca szkoleniowa nabrała tempa. Rozpoczęły się prowadzone przez lekarzy kursy pierwszej pomocy dla patroli sanitarnych, nastąpiło zwiększone gromadzenie po domach materiałów opatrunkowych[...] otrzymałyśmy do obsadzenia punkt sanitarny przy ulicy Złotej 58.Punkt ten [...] w czasie Powstania Warszawskiego [...] przekształcił się w trakcie działań w szpital. Przetrwał on całe Powstanie. 

Na ocalałym budynku ul. Złota 58, od strony Alei Jana Pawła II, została  umieszczona tablica upamiętniająca istnienie tej placówki. Ufundowali ją  kombatanci, żołnierze IV Zgrupowania "Gurt" Armii Krajowej.

Lokal szkoły przy ul. Zielnej 13 miał w czasie Powstania swoją heroiczną kartę: przewidziany początkowo jako punkt sanitarno-opatrunkowy, rozrósł się do rozmiarów szpitalika z salką operacyjną. Stał się jednak już po kilku dniach, wraz z całą ulicą, celem dla niemieckich samolotów i w połowie sierpnia został ewakuowany do innych szpitali w tej dzielnicy. Budynek został zbombardowany do parteru. 

Po wojnie ruinę rozebrano przygotowując plac budowy dla Pałacu Kultury i Nauki. Wobec braku lokalu, rozproszenia się i strat wśród nauczycieli i uczennic oraz w warunkach niekorzystnych dla podjęcia szkolnictwa prywatnego, żadne starania o reaktywowanie działalności Szkoły nie zostały podjęte.

Jadwiga Pierożyńska (Madejczyk), maturzystka tajnych kompletów z roku 1943, tak zakończyła przekazane Kołu Wychowanek  wspomnienie: "Szkoła  imienia Leonii Rudzkiej przestała istnieć i nigdy już nie powstała na nowo... Dała nam prawdziwą i obiektywną wiedzę i nauczyła do niej szacunku. Wychowała nas w tolerancji i starała się nam ją wpoić. Uczyła, że człowieka szanuję się za jego osiągnięcia i wiedzę, niezależnie od tego czy jest biedny czy bogaty i jakie wyznaje dogmaty religijne. Mówiono nam, że wszystkie przekonania trzeba szanować, jeżeli nie są skierowane przeciw ludziom - bo człowiek jest największym dobrem, jeśli dobro czyni".

_______________________________________________________

Koło Wychowanek Gimnazjum i Liceum im. Leonii Rudzkiej

W dniu 15 października1928 roku odbył się zjazd inauguracyjny Koła Wychowanek Gimnazjum Leonii Rudzkiej. Wśród podjętych zadań wymieniono niesienie pomocy moralnej i materialnej koleżankom - poprzez Biuro Samopomocy Koleżeńskiej i własne środki finansowe - oraz utrzymywanie stałej łączności ze Szkołą.

Na dorocznym zjeździe Koła w roku 1930 odbyło się poświęcenie sztandaru, który odtąd  co roku był wręczany nowym maturzystkom. Na sztandarze widniały słowa: "Jednym skrzydłem o przeszłość, drugim o przyszłość uderzym". W marcu tego roku Koło Wychowanek było współorganizatorem imponującej akademii (w sali Warszawskiego Ratusza na Placu Teatralnym) ku czci zmarłej  w lutym 1939 roku przełożonej ś.p. Leonii Rudzkiej. Pod redakcją i nakładem Koła wydano publikację poświęconą życiu i działalności Leonii Rudzkiej pt. "Cześć zasłudze". Koło przystąpiło do Rady Narodowej Polek, do której delegowano kol.kol. Ładzinę, Wyganowską, Wojnównę (Woyno) i Wasilewską. Działalność Koła  trwała nieprzerwanie do września 1939 roku.

Po zakończeniu wojny, w 1947 roku - z inicjatywy kol.kol. Józefy Bratkowskiej, ostatniej przewodniczącej Koła oraz Janiny Wasilewskiej, członkini Zarządu - odbyło się spotkanie w gmachu gimnazjum im. Stefana Batorego z bardzo licznym udziałem koleżanek. Stało się jednak oczywiste, że wobec rozproszenia się i śmierci koleżanek w czasie wojny i zubożenia społeczeństwa, odtwarzanie działalności Koła, szczególnie w dziedzinie samopomocy koleżeńskiej, jest niemożliwe. Nie istniała również i Szkoła, naturalne źródło inicjatyw i dopływ nowych absolwentek.

Poprzestano więc przez wiele lat na corocznym uczestnictwie w Mszy Św. w kościele Św. Zbawiciela w intencji zmarłych przełożonych, nauczycieli i wychowanek. 

Dopiero w roku 1983 kol. Halina Szadujkis-Lincel, długoletnia członkini Tow. Przyjaciół Warszawy, Oddział Stare Miasto, korzystając ze stworzonych przez Zarząd Oddziału możliwości, podjęła inicjatywę odtworzenia Koła Wychowanek Gimnazjum i Liceum im. Leonii Rudzkiej przy Oddziale Stare Miasto TPW. We wrześniu 1983 roku odbyło się pierwsze zebranie, na którym dokonano wyboru Zarządu w składzie: kol.kol. Barbara Kuleszyna - przewodnicząca, Wacława Janus - sekretarz i Irena Zabłocka - skarbnik. Koleżankę Zofię Bratkowską-Szklarską    wybrano honorową przewodniczącą , pragnąc w ten sposób podkreślić w jej osobie łączność między dawnym i nowo powstałym Kołem.

Wśród zadań jakie sobie Koło postawiło, najważniejsze to odnowienie i zacieśnienie więzi koleżeńskich oraz upamiętnienie działalności pedagogicznej i dydaktycznej przełożonej Leonii Rudzkiej i grona nauczycielskiego. Dla realizacji pierwszego z tych zadań w lokalu Oddziału TPW  przy ulicy Nowomiejskie 5 na Starym Mieście odbywają się regularnie co miesiąc spotkania koleżeńskie wychowanek, organizuje się corocznie "opłatek" i "jajko" o bardziej już uroczystym charakterze. Podtrzymując dawną tradycję, w marcu każdego roku koleżanki uczestniczą w Mszy Św., a w dniu Święta Zmarłych odwiedzają groby nauczycieli i uczennic.

Sekcja Historyczno-Dokumentacyjna Koła prowadzona przez kol. Krystynę Tubiańską  gromadzi, ewidencjonuje i opracowuje nadsyłane i wyszukiwane materiały ikonograficzne, publikacje i rękopisy dotyczące wspomnień historii szkoły, losów nauczycieli i wychowanek. Prowadzi również kwerendy w archiwach i bibliotekach.

Część zbiorów (albumy, rękopisy wspomnień)  przekazano już do Stołecznego Muzeum Edukacji przy ulicy Jezuickiej 4.

Dla uczczenia stulecia powstania szkoły pod kierownictwem Leonii Rudzkiej, w październiku 1987 roku, w dolnym Kościele Św. Krzyża w Warszawie ufundowano tablicę pamiątkową z wizerunkiem Przełożonej w medalionie i epitafium.

Zorganizowano także w związku z tą uroczystością wystawę pamiątek i dokumentów, a następnie spotkanie koleżeńskie w kawiarni "Harenda", w którym wzięło udział 120 koleżanek. Po dziesięciu latach, 24 października 1997 roku uczczona - w znacznie mniejszym zakresie - 110-lecie szkoły.

W roku 1991 eksponowano 27 pozycji wybranych ze zbiorów Koła na wystawie "Warszawskie szkoły średnie ogólnokształcące w latach 1918-1939" (Muzeum Woli, marzec-październik 1991). Były to głównie fotografie zbiorowe i fotograficzny portret przełożonej Leonii Rudzkiej.

Podejmowano również różnorodne akcje informacyjne o szkole Leonii Rudzkiej. Opublikowano artykuł "U Leonii Rudzkiej" oraz kilka notatek w tygodniku "Stolica". Udzielono wywiadu dla "Kuriera Polskiego", wychowanki wzięły udział w reportażu pt. "Na pensji pani Rudzkiej", nadanym w Polskim Radio. Spowodowano umieszczenie nazwiska przełożonej na tablicy informacyjnej przy II bramie Cmentarza Powązkowskiego w dziale "Nauka i Oświata". W wyniku interwencji Koła w dyrekcji Uzdrowiska Konstancin, została przywrócona nazwa "Leonówka" dla zabytkowej willi w Konstancinie , w której Leonia Rudzka mieszkała w latach 1902-1929 i w której w latach 1912-1924 prowadziła drugą szkołę z internatem. 

Wykonane w Kole Wychowanek opracowanie pt. "Leonia Rudzka i jej szkoła, 1987-1944", ze względu na swój monograficzny charakter może stanowić skromny wkład w wypełnianie luk w obrazie żeńskiego szkolnictwa średniego w latach zaboru rosyjskiego, w okresie II Rzeczpospolitej oraz w niemieckiej okupacji 1939-1944.

____________________________________

Koło działa w Towarzystwie Przyjaciół Warszawy, Oddział Stare Miasto, ul. Nowomiejska 5, tel. 831 53 32. Spotkania odbywają się w każdą czwartą środę miesiąca w godz. 11.00-13.00

____________________________________

 

Opracowała Krystyna Tubiańska 

przy współudziale kol.kol.:

Barbary Kuleszyny, Marii Leskiej, Janiny Cygańskiej,

Irent Frąckowiak, Wacławy Janus, Toli Sandner

 

Warszawa, listopad1991 - styczeń 1998 rok

_____________________________________________

Bibliografia

 

Cześć zasłudze. Wspomnienia o życiu i pracy ś.p. Leonii Rudzkiej. Warszawa 1930. Wyd. Koła b. Wychowanek Szkoły Leonii Rudzkiej, s. 48.

 

Rudzka Leontyna Barbara (biogram): Polski Słownik Biograficzny, zeszyt 136, tom XXXIII/1, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, Zakł. Nar. im. Ossolińskich, s. 36-37.

 

Kozicka Jadwiga: Pensja Panny Rudzkiej, Stolica 1972, nr 41, 42.

 

Kulczycka-Kozłowska Janina: U Leonii Rudzkiej, Stolica 1987, nr 50.

 

Winniczuk Lidia: Nad Zbruczem, Wisłą... Wspomnienia (1905-1927) Kraków 1988, Wyd. Literackie, s. 219.

 

Starnawski Jerzy: Bronisław Chlebowski, Warszawa 1986, PWN, s. 241.

 

Drozdowski Marian Marek: Pamięci dr Marii Kuźmińskiej, Stolica 1985, nr 24.

 

Prus Bolesław: Kroniki, t. XIV, Warszawa 1964, PIW /dot. czerwca 1986 r./ s. 285, s. 504 (przypisy)

 

Araszkiewicz Feliks: Szkoła średnia ogólnokształcąca na ziemiach polskich w latach 1915 - 1918. Rozprawy z dziejów oświaty. Warszawa 1967, t. X, s. 161-231, przypisy s. 185, 192.

 

Szarota Tomasz: Oświata w Warszawie w latach II wojny światowej. Szkolnictwo i oświata w Warszawie. Warszawa 1982, PWN s. 198-213

 

Łukjanow-Kostanecka Irena: 22 WŻDH przy Liceum im. Leonii Rudzkiej w Warszawie, ul.Zielna - w czasie wojny (1939-1944). Maszynopis s.3.

 

Księga rejestrowa dokumentów abiturientek od 1928r. (do 21.06.39). Archiwum Państwowe m.st. Warszawy.

 

Akta Komisji Weryfikacyjnej... Kuratorium Okręgu Szkolnego... wykazy maturzystek i kopie świadectw maturalnych z lat okupacji niemieckiej 1939-1944. Archiwum Państwowe m.st. Warszawy.

 

Rękopisy i maszynopisy wspomnień i korespondencji wychowanek Szkoły, albumy zawierające fotografie nauczycieli i absolwentek, częściowo z podpisami, z lat 1902-1929.

 



tagi: gimnazjum  liceum  leonia rudzka 

Maginiu
27 lutego 2022 21:06
3     916    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @Maginiu
27 lutego 2022 21:53

Bardzo  ciekawy  wpis,...

...  piekna  praca  sp.  Panskiej  Mamy  i  Pana  !!!

Bardzo  dobrze  mi  sie  czytala,  dzieki,

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Maginiu
28 lutego 2022 11:15

Dziękuję. Bardzo w porę przywołał Pan te wspomnienia. Coś na uspokojenie umysłów i stonowanie emocji. Podziwiam Pańską mrówczą pracę :)

zaloguj się by móc komentować

umami @Maginiu
28 lutego 2022 23:26

Te wspomnienia przypominają mi Pamiętnik Romany Pachuckiej, która mimo skrzywienia feministyczno-marksistowskiego raz wspomina absolwentki pensji Rudzkiej, które dostały się do szkół w Lozannie i Genewie.
Duma z osiągnięć tych kobiet i ich ciężkiej pracy oraz ten duch pozytywistyczny są naprawdę godne uznania i podziwu. Aż strach pomysleć, co one myślałyby sobie o tych dzisiejszych ruchach.

Fotka bohaterki:


https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jednostka/-/jednostka/5950187

krótki artykuł z wymienieniem Twojej broszury i parę dodatkowych fotek z Konstancina:
http://www.muzeumkonstancina.pl/898_rudzka_leonia

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować